Szybko oceniamy ludzi. Niektórzy sądzą, że potrzeba 10-15 sekund, a tak naprawdę ocena nowo spotkanej osoby zabiera człowiekowi tylko 2. To tyle, co powiedzenie: dzień dobry. Tak samo jak ocenie poddajemy innych, inni oceniają nas. Do tej grupy na pewno należą klienci placówek weterynaryjnych. Skoro mamy tak niewiele czasu, aby zrobić tzw. dobre pierwsze wrażenie, to na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, aby nie było ono ostatnim? Pamiętaj, jak cię widzą, tak cię piszą – mawia stare polskie przysłowie. I chyba jest w tym sporo prawdy.
Strój i dodatki
Efekt pierwszego wrażenia utrzymuje się do 3 minut (1). To, co lekarzowi może wydać się niewarte uwagi, dla klienta miewa naprawdę kluczowe znaczenie. Strój, w którym przyjmujesz pacjentów, na pewno winien być zawsze czysty i schludny. Nie do przyjęcia są plamy krwi lub innych płynów fizjologicznych. Fartuch brudny, potargany, zapocony, znoszony i pomięty staje się antywizytówką i antyreklamą. Idealnie byłoby, aby wszyscy lekarze ubierali się jednakowo, technicy zaś w określonym kolorze, a administracja jeszcze inaczej. To, pozwala od razu rozpoznać funkcję pełnioną przez daną osobę. Popularne w Polsce kolorowe fartuchy w pieski, klocki, misie i inne wzorki niestety infantylizują relację i umniejszają pełnionej roli. Zatem warto się zastanowić, czy taki ma być przekaz, który chcemy przesłać klientowi, kiedy nas obserwuje. Zdecydowanie stroje te są bardziej pożądane np. u pediatrów czy stomatologów dziecięcych, gdzie potrzeba tworzenia zaufania i kontaktu z małym pacjentem stanowi przełamanie lodów i musi stać na początku relacji. Do lekarza weterynarii dziecko nigdy nie przyjdzie (a przynajmniej nie powinno) samodzielnie ze zwierzęciem, stąd też zakładanie stroju w ciapki odbiera się z przymrużeniem oka i to uogólnione wrażenie przenosi się na osobę.
Dr Claire Stevens w wywiadzie dla “Vet Practice Magazine” mówi, że kolorowe stroje sprawdzają się na imprezach, takich jak bieg, spacer RSPCA lub zajęcia przedszkolne dla szczeniąt. „Uważam, że należy unikać oryginalnych nadruków w warunkach klinicznych”, wyjaśnia. „Wykonujemy poważne procedury, takie jak resuscytacja krążeniowo-oddechowa i eutanazja, a zatem jasne różowe uniformy w serduszka lub króliczki są moim zdaniem nieodpowiednie”. Czy na pewno chcemy być odbierani niepoważne i naiwnie? Z drugiej strony Dr Cutajar uważa jednak, że bardziej casualowy wzór może pomóc przełamać bariery między personelem weterynaryjnym a klientami, zwłaszcza bardziej wrażliwymi i emocjonalnymi właścicielami zwierząt. „Jeśli właściciel chce się otworzyć i płakać oraz czuje, że lekarz weterynarii lub technik jest nieco bardziej przystępny z powodu tego, jak się ubiera, to dobrze” (2).
Dress code – wymagany jest od pracowników korporacji, banków czy nawet nauczycieli, ale jest bardzo potrzebny także lekarzom, w tym lekarzom weterynarii. Badania przeprowadzone w USA wykazały, że klienci nie mają znaczących preferencji co do stroju lekarzy weterynarii (styl biznesowy, profesjonalny, kliniczny, chirurgiczny oraz smart casual), natomiast co czwarty wierzył, że to, co lekarz ma na sobie wpłynie na jakość jego opinii lekarskiej (3, 4).
W Szwecji np. ze względów sanitarnych, zabrania się oficjalnie personelowi weterynaryjnemu noszenia pierścionków i biżuterii na rękach. Niedozwolone są również pomalowane paznokcie (w tym hybrydowe). Nie jest to wymysł, który ma na celu uprzykrzyć życie lekarzom i pielęgniarkom. To nic innego, jak wdrożone w praktyce wytyczne FECAVA dotyczące higieny i kontroli zakażeń w praktyce weterynaryjnej (5). W Polsce niewielu się do tych wytycznych stosuje, ale naprawdę warto się zastanowić (poza względami higienicznymi), jakie wrażenie wywieramy na kliencie, prezentując na rękach, a nawet nogach drogą biżuterię, która za każdym razem grzechocze w trakcie wykonywanych czynności. Biżuteria winna być dyskretna i skromna. Dobrana zaś odpowiednio stanowi ważny komunikat niewerbalny, czyli sygnał dekodowany przez odbiorcę. W wielu miejscach dopuszczalna jest obrączka czy pierścionek (zaręczynowy) oraz inne, które nie utrudniają pracy np. nie haczą i nie mogą zranić. Kobiety bardzo zwracają uwagę na to, co noszą na sobie inne kobiety, stąd też ta delikatna sprawa szczególnie tyczy się lekarzy płci żeńskiej. Również długie paznokcie w jaskrawych kolorach powszechnie uznaje się za nieprofesjonalne. Są stosowne do innych sytuacji, ale nie kontaktu z pacjentem. To samo ma się dłońmi zaniedbanymi. Na pewno brud i zaschnięta krew pod paznokciami nie ujdzie uwadze klienta (wyłączmy z tego zapisu lekarzy pracujących przy dużych zwierzętach, których klienci też mają brud za paznokciami, który stanowi naturalny element stroju i nie dziwi). Pamiętajmy, że nasza praca to zawód zaufania publicznego. Niewielu wie, że np. zegarek (model tradycyjny) w trakcie przyjmowania pacjenta informuje o atmosferze spokoju, opanowania. Oczywiście w czasie operacji jest niepotrzebny.
Obowiązuje nas również makijaż dzienny i delikatny czyli dyskretny, a więc stosowny do sytuacji. Czerwone (uwydatnione) usta u kobiet, mocno podkreślone linie oczu, ostry róż na policzkach… to tzw. wabiki seksualne, które wysyłają fałszywy i niejasny komunikat niewerbalny do… klienta i bywa, że odbierają autorytet, przybierając formę groteskową. Kobiety, które malują usta na czerwono są uważane za bardziej atrakcyjne (6). Badania wykazały, że kobiety w barze, które wybierały czerwoną szminkę, były szybciej zaczepiane przez mężczyzn, niż te, które nie miały jej w ogóle, lub wybierały kolor brązowy lub różowy (7). Częsty problem makijażu kobiet stanowi źle dobrany podkład, który zazwyczaj jest zbyt ciemny.
Dlaczego róż wydaje się być podstawowym produktem kosmetycznym dla wielu z nas? Być może dlatego, że kobiety są uważane za bardziej atrakcyjne, gdy są pobudzone, gdyż łatwiej się rumienią. Zastosowanie sztucznego różu może naśladować to unaczynienie, dostarczając subtelnego sygnału zainteresowania seksualnego lub pobudzenia. Jest to zgodne z wynikami badań Elliotta i Niesta między połączeniem koloru czerwonego i seksapilu (8). Dlatego zdecydowany makijaż warto rezerwować na inne okazje poza pracą zawodową.
Natomiast należy podkreślić, że makijaż po prostu sprawia też, że wyglądamy zdrowiej. Poza podniesieniem atrakcyjności, kosmetyki mogą pomóc kobietom stworzyć pewne korzystne postrzeganie społeczne. Rzeczywiście, jedno z doświadczeń ujawniło, że kobiety na zdjęciach w makijażu były oceniane jako zdrowsze, bardziej pewne siebie, a nawet mające większy potencjał zarobkowy, niż te same kobiety bez makijażu (9). Sugeruje to, że makijaż ma potencjalnie użyteczną rolę w strategicznej autoprezentacji.
To samo, jeśli chodzi o zapach. Nie używamy żadnych nawet najmodniejszych mocnych zapachów, ale na pewno dobry i profesjonalny dezodorant to podstawa naszego i pacjenta komfortu. Mamy pachnieć przyjemnie, świeżo, bardzo dyskretnie. Ciężkie modne nieraz zapachy przenosimy do sfery osobistej naszego życia. Znowu osobnym problem jest człowiek zwany śmierdzielem. To, co wspominam na potrzeby artykułu, to niejednokrotnie poważny problem w zbiorowiskach ludzi. Część mężczyzn cierpi z powodu nadpotliwości, co może być szczególnie widoczne w postaci zacieków na bluzach chirurgicznych, szczególnie w ciepłych pomieszczeniach (np. gabinecie lub sali zabiegowej), lub przy upalnej pogodzie. 63% osób z nadpotliwością przyznaje, że problem ten znacząco wpływa na ich wyniki w pracy, aż 75% ma trudność z byciem wystawionym na widok publiczny, 57% sprawia trudność interakcja z innymi ludźmi (10). Warto rozważyć jako inwestycję w własne samopoczucie i profesjonalny wygląd konsultację ze specjalistą dermatologii oraz dobór odpowiednim kosmetyków, leków lub zabiegu wstrzyknięcia botoksu w okolicę pach lub dłoni, który rozwiązuje na okres nawet roku tę przykrą przypadłość. Medycyna estetyczna nie jest już tylko domeną kobiet.
A jak z obuwiem? Uwielbiane, a nawet przypisane do branży medycznej crocsy, chwalone przez wielu za wygodę i łatwość mycia, powszechnie uznaje się za jedne z najbrzydszych butów świata (11). Medyczne gumowe kapcie za granicą stosuje się raczej wyłącznie w sali chirurgicznej, nie zaś w bezpośrednim kontakcie z klientem. Na rynku dostępna cała gama wygodnego obuwia medycznego zadowoli niejednego – prezentują się o wiele lepiej niż gumowe człapaki, zadowalając nawet najbardziej wybrednych medyków. Buty to specyficzny element ekspresji naszego charakteru, stąd pojawiają się ich różne rodzaje – od modnego obuwia sportowego, przez pantofle i mokasyny (jeśli ordynujemy w stylu casual, czyli półsportowym, z założonym długim fartuchem), po baleriny i eleganckie tenisówki. Ważne, aby obuwie zakrywało całe stopy i chroniło przed kontaktem z płynami fizjologicznymi naszych pacjentów.
Aby klient wiedział, kim jesteś, absolutną konieczność stanowi plakietka z imieniem i nazwiskiem oraz pełnioną funkcją. Nie zakładaj z góry, że klient wie, szczególnie, jeśli się nie przedstawiłeś.
Mocny uścisk dłoni i uśmiech
Aby klient czuł się potraktowany poważnie i wyjątkowo, witając go w poczekalni (tak w poczekalni, otwierając drzwi swojego gabinetu), uściśnij mu dłoń, patrząc w oczy. To bywa trudne dla niektórych kobiet, ale stanowi niezawodną okazję do budowy kontaktu i zaufania już na samym starcie.
Głównym celem badania przeprowadzonego przez zespół Sandry Dolcos z MIT było zbadanie neuronalnej korelacji obserwacji interakcji społecznych, w których bodźce dynamiczne całego ciała wykazują reakcje zbliżania i unikania w otoczeniu biznesowym, a następnie oceny tych zachowań przez uczestników. Udowodniono, że uścisk dłoni zwiększa postrzeganie zaufania i formalności relacji (12), a uścisk dłoni lub kontakt fizyczny w postaci położenia ręki na ramieniu zainicjowany przez kobietę okazał się zwiększać postrzegane poczucie bezpieczeństwa podczas podejmowania decyzji biznesowych (13). Ogólnie rzecz biorąc, odkrycia te pokazują, że osoby podające rękę są bardziej pozytywnie odbierane i że fizyczny dotyk w postaci uścisku dłoni poprzedzającego rzeczywiste interakcje społeczne zwiększa pozytywne wrażenia i osłabia negatywne (14).
Poćwicz uściski ze znajomymi czy rodziną, aby sprawdzić, czy robisz to z odpowiednią siłą – nie za mocno (bez łamania palców), ale zdecydowanie i pewnie, bez tzw. zwiędłej rączki czy rybki (miękka wiotka dłoń, ułożona nawet w poziomie). Znacząca większość lekarzy w ogóle tego nie robi, nie mówiąc już o przedstawieniu się. Witając klienta w poczekalni, przedstaw się z imienia i nazwiska, także jeśli jesteś kobietą. Spójrz w twarz klientowi (a nie w bok!), lekko uśmiechnij się, a następnie zaproś gestem do gabinetu i daj mu wejść pierwszemu. Ty jesteś gospodarzem. Tak winno wyglądać standardowe kulturalne powitanie każdego klienta placówki weterynaryjnej. Dodatkowo zaprocentujesz, zapamiętując imię pacjenta (lub sprawdzając w systemie) i wywołując go po imieniu i nazwisku (np. Misia Kowalska – (uśmiech, kontakt wzrokowy, uścisk dłoni) – Dzień dobry, Natalia Strokowska, zapraszam do gabinetu). Klient tak przywitany czuje się potraktowany specjalnie, zaś niepotrzebny dystans szybko mija. (przyp. autorki: Mam świadomość, że wymienienie nazwiska pacjenta może naruszać zasady RODO, dlatego najlepiej Państwo sami będziecie wiedzieli, kiedy możecie tak klienta wywołać, a kiedy nie. Osobiście nigdy nie zdarzyły mi się donosy do RODO z tego powodu, a opiekunowie w kraju i za granicą reagowali bardzo entuzjastycznie.)
Ludzie lgną do osób pogodnych, spokojnych i uśmiechniętych. Stąd też takie wrażenie powinniśmy sprawiać, aby klient nam zaufał. Nasza mimika powinna być spójna z wrażeniem, jakie chcemy wywrzeć. Utrzymywanie kontaktu wzrokowego oraz otwartej postawy z opiekunem zwierzęcia to klucz do efektywnej komunikacji niewerbalnej. Pamiętaj, że klient zapomni, co powiedziałeś, co zrobiłeś i, że popełniłeś błąd, natomiast nigdy nie zapomni, jak sprawiłeś, że się poczuł dobrze lub źle. Warto więc dbać o wrażenie, z jakim pozostaje klient po każdej wizycie u nas. Jeśli chcesz, aby ludzie pamiętali, co powiedziałeś długo po zakończeniu rozmowy, utrzymuj dobry kontakt wzrokowy. Jest to wniosek ze wspólnego badania między Uniwersytetem w Wolverhampton i Uniwersytetem Stirling (15). Francuscy naukowcy z Uniwersytetu w Paryżu odkryli, że ludzie są znacznie bardziej świadomi siebie (definiowani jako mniej lub bardziej świadomi tego, co dzieje się z ciałem fizycznym), gdy ktoś inny nawiązuje kontakt wzrokowy, niż gdy tego nie robi. Uważają oni, że stajemy się bardziej skoncentrowani na sobie i świadomi naszego zachowania, gdy inni na nas patrzą (16).
Uśmiech jest naszą wizytówką, ufamy też bardziej osobom, które mają zdrowe, czyste i proste zęby. Zaniedbane zęby i zgryz sprawiają, że nasz wizerunek traci. W bliskim kontakcie z klientem miejmy świadomość, że ta część naszego wyglądu jest szczególnie ważna. Niezależnie jednak od stanu uzębienia kluczowy w kontakcie z klientem jest uśmiech – szczery, otwarty i szeroki. Według naukowca Andrew Newberga, uśmiech osoby jest „symbolem, który został oceniony jako ten z najwyższą pozytywną wartością emocjonalną”. Kiedy mięśnie odpowiedzialne za uśmiech kurczą się, pojawia się pętla sprzężenia zwrotnego, która wraca bezpośrednio do mózgu i wzmacnia uczucie radości (nawet bardziej niż to, które pojawia się przy zjedzeniu czekolady!). Czy uśmiech da się ćwiczyć? Jak sprawić, aby był naturalny i szczery? Dr Newberg ma też na to odpowiedź: „Prosimy ludzi, zanim zaczną rozmowę z kimś innym, aby zwizualizowali kogoś, kogo bardzo kochają lub przypomnieli sobie wydarzenie, które przyniosło im głęboką satysfakcję i radość. To takie proste ćwiczenie i szkolimy ludzi, aby robili to też na naszych warsztatach. (16)”
Nieprzyjemny zapach z ust, może skutecznie odstraszyć klienta, natomiast temat ten jest tak wstydliwy, jak zwracanie uwagi na nieprzyjemny zapach potu. Klient na 100% nam o tym nie powie, ale – albo nie wróci, albo będzie unikać bliskiego kontaktu z nami. Nawet jeśli wyszczotkowałeś zęby, pamiętaj, że nie jedząc przez wiele godzin kwas żołądkowy zaczyna wydzielać się nadmiernie, co wydziela nieprzyjemny zapach z ust, czego sami możemy nie czuć.
Jakie są Twoje „martwe punkty”?
Stań przed lustrem, zrób zdjęcie, wyślij do zaufanych znajomych albo wprost zapytaj ich, aby udzieliliby Ci feedbacku na temat tego, czego na co dzień nie widzisz. O wielu rzeczach nie mamy pojęcia lub nie zwracamy na nie uwagi. Martwe punkty to właśnie te elementy naszego stroju lub zachowania, które mogą być kłopotliwe w odbiorze nas, jako lekarza weterynarii. Poza wymienionymi wyżej w artykule elementami należy na pewno zwrócić uwagę na tatuaże na widocznych częściach ciała. Społeczeństwo polskie staje się coraz bardziej tolerancyjne, a tatuaże powszechne, jednak nadal u osób starszych, lub mniej wyedukowanych czy też o poglądach konserwatywnych tatuaże mogą wzbudzać skojarzenia z subkulturą więzienną. Zatem warto rozważyć, czy pełniąc funkcję lekarza w klinice weterynaryjnej, a więc zawód zaufania publicznego, wzbudzamy sami zaufanie.
Badania w USA wykazały, że większość klientów nie ma problemu z widocznymi tatuażami i kolorem włosów lekarzy weterynarii (4), natomiast należy nadmienić, że społeczeństwo amerykańskie jest znacznie bardziej tolerancyjne od polskiego. Ważnym podsumowaniem będą słowa Jennifer Indoby, managerki praktyki weterynaryjnej w Teksasie “Praktyka weterynaryjna to profesjonalny biznes. Najważniejsze nie jest to, czy członek zespołu powinien mieć tatuaż; prawdziwą troską jest to, czy tatuaż odciąga naszych klientów od przekonania, że zapewniamy im i ich zwierzętom wyjątkową opiekę i obsługę. Wszystko, co może spowodować, że klienci będą kwestionować wiarygodność i zaangażowanie naszego zespołu, jest problemem. Podczas rozmowy należy skupić się na kliencie i pacjencie; członkowie zespołu nie powinni dopuszczać do rozpraszania uwagi. Członkowie zespołu, którzy mają tatuaże, prawdopodobnie wierzą, że tatuaże są ważną metodą indywidualnej ekspresji. Jednak nasz profesjonalny wygląd jest równie ważny w praktyce weterynaryjnej. Wierzę, że dzięki przezorności i odrobinie wyobraźni można znaleźć właściwą równowagę między wyrażaniem siebie, utrzymaniem profesjonalnego wizerunku i służeniem naszym pacjentom (i ich właścicielom) w sposób, jakiego oczekują (17).”
Podobnie sytuacja ma się z fryzurą i niektórymi rodzajami biżuterii (tunele, gwoździe, piny, wiszące długie do ramion kolczyki, wyrazista biżuteria w nosie i wardze, irokezy, różowe i jaskrawe włosy, dredy itp.), która niekoniecznie buduje wizerunek profesjonalisty. Wytyczne np. wielu brytyjskich placówek weterynaryjnych, w tym uczelni wręcz wymieniają je wśród zabronionych dla personelu weterynaryjnego (oraz studentów) ze względu na niekorzystne wrażenie, jakie mogą wywołać na klientach. W Polsce zalecenia takie nie obowiązują, pozostaje tylko zdrowy rozsądek i wiara w umiar.
Należy bardzo ostrożnie podchodzić do zmian czy nawet eksperymentów urodowych. Stawiamy zawsze na naturalność. Medycyna estetyczna jest dla wszystkich, jednak stosowana z nadmiarem wpływa negatywnie na nasz wizerunek. Nadmiernie powiększone usta, zbyt mocno wygładzone botoksem czoło, zbyt wyrazisty makijaż permanentny (szczególnie brwi à la wrony), gęste i długie czarne sztuczne rzęsy łaskoczące łuki brwiowe mogą dać efekt odwrotny od zamierzonego i niestety bywa, że budzą rozbawienie. Przyjaciele (w różnym wieku) winni szczerze odpowiedzieć, jak nas odbierają. To cenna wskazówka na temat tego, co myślą o nas klienci, ale nam tego nie powiedzą.
Osoby borykające się z chorobami skóry twarzy i głowy mogą być też przedmiotem obserwacji ze strony klienta. Łupież, łojotokowe zapalenie skóry, AZS i łuszczyca są często trudne w leczeniu, stąd też warto zadbać, aby przed każdym wyjściem z gabinetu rzucić okiem w lustro. Dobór jaśniejszej odzieży, na której tak nie widać białych drobinek, dodaje pewności siebie.
Pamiętajmy, że pierwsze wrażenie, jakie zrobimy na kliencie jest absolutnie bezcenne i stanowi pierwszy krok do budowy zaufania i dalszej relacji już podczas rozmowy i wizyty. Na wiele rzeczy nie zwracamy uwagi w natłoku codziennej pracy i obowiązków.
Nie należy zapominać, że jesteśmy zawodem zaufania publicznego, którego dress code zobowiązuje do umiaru, skromności, co także jest wymiarem profesjonalizmu. Nikt oczywiście niczego w naszym kraju nie może narzucić, jednak miejmy na uwadze, że niektóre elementy naszego wizerunku, a więc i stroju mogą nam odebrać autorytetu, warto więc dzięki świadomości uniknąć niepotrzebnych wpadek.
autor: lek. wet. Natalia Strokowska
Artykuł oryginalnie ukazał się w Magazynie Vet Trends. https://vettrends.pl/artykul/sila-pierwszego-wrazenia
Bibliografia:
- First Impressions: Making Up Your Mind After a 100-Ms Exposure to a Face, J. Willis, A. Todorov, July 2006, Psychological Science
- https://vetpracticemag.com.au/veterinary-uniforms/
- Clients’ attitudes toward veterinarians’ attire in the small animal emergency medicine setting. Sugerman-McGiffin T, Hybki GC, Castro J, Murphy LA, Tansey C, Patlogar JE, Nakamura RK, Chen DY. J Am Vet Med Assoc. 2018 Aug 1;253(3):355-359.
- Evaluation of owners’ attitudes towards veterinarian attire in the small animal specialty setting in North America. T, Hybki GC, Castro J, Murphy LA, Tansey C, Patlogar JE, Nakamura RK, Chen DY.Vet Med Sci. 2019 Feb;5(1):48-60. Epub 2018 Nov 5.
- https://www.fecava.org/sites/default/files/files/FECAVA%20Key%20recommodation%20for%20Hygiene%20and%20Infection%20Control.pdf
- Lip colour affects perceived sex typicality and attractiveness of human faces. Stephen, I. D., & McKeegan, A. M. (2010). Perception, 39, 1104-1110
- Does red lipstick really attract men? An evaluation in a bar. Guéguen, N. (2012). International Journal of Psychological Studies, 4, 206-209
- Romantic red: Red enhances men’s attraction to women. Elliot, A. J., & Niesta, D. (2008). Journal of Personality and Social Psychology, 95(5), 1150-1164.
- Do cosmetics enhance female Caucasian facial attractiveness? Mulhern, R., Fieldman, G., Hussey, T., Lévêque, J. L., & Pineau, P. (2003). International Journal of Cosmetic Science, 25, 199-205.
- The impact of hyperhidrosis on patients’ daily life and quality of life: a qualitative investigation; P. Kamudoni, B. Mueller, J. Halford, A. Schouveller, B. Stacey M.S. Salek; Health and Quality of Life Outcomes 2017.15:121
- https://i-d.vice.com/en_us/article/ev89q7/how-crocs-became-the-worlds-most-enduring-ugly-shoe
- The Power of a Handshake: Neural Correlates of Evaluative Judgments in Observed Social Interactions Sanda Dolcos, Keen Sung, Jennifer J. Argo, Sophie Flor-Henry and Florin Dolcos; Journal of Cognitive Neuroscience Volume 24 | Issue 12 | December 2012 ,p.2292-2305
- Relational message interpretations of touch, conversational distance, and posture. Burgoon, J. K. (1991). Journal of Nonverbal Behaviour, 15, 233–259. Crossref, Google Scholar
- Levav, J., & Argo, J. J. (2010). Physical contact and financial risk-taking. Psychological Science, 21, 804–810. Crossref, Google Scholar
- Eye contact elicits bodily self-awareness in human adults; Cognition 133(1):120–127 · October 2014
- https://medium.com/@buffer/the-science-of-smiling-a-guide-to-human-s-most-powerful-gesture-957363a622c4
- https://www.cliniciansbrief.com/article/should-veterinary-professionals-have-tattoos
Dodaj komentarz