Stres jest wszechobecnym, nieodłącznym elementem życia każdego z nas. Powszechnie znanym faktem jest, że studenci kierunków medycznych odczuwają wyższy poziom stresu niż ich koledzy z innych uczelni. Mało natomiast poświęca się uwagi studentom medycyny weterynaryjnej. Badania z USA potwierdzają, że studenci medycyny weterynaryjnej doświadczają wysokiego poziomu stresu i depresji. Rozpoczęcie nauki w szkole wyższej najczęściej łączy się z przeprowadzką, zmianą środowiska i zwiększoną liczbą nowych obowiązków. Podpowiemy Ci, jak sobie z tym poradzić, i wyjaśnimy, dlaczego radzenie sobie ze stresem jest tak cenne.
Długie napięcie
Stres to zjawisko fizjologiczne, stanowi zaburzenie homeostazy organizmu powodowane czynnikiem fizycznym lub psychologicznym. Umiarkowany poziom stresu zwiększa szansę radzenia sobie z wymaganiami otoczenia. Problem zaczyna się, gdy stres przekracza indywidualne możliwości adaptacyjne jednostki lub jest długotrwały. Przewlekle utrzymujące się napięcie może negatywnie odbijać się na zdrowiu fizycznym, powodując np. spadek odporności, dolegliwości żołądkowo-jelitowe czy bezsenność. Zwiększa też podatność na zaburzenia psychiczne takie jak: stany lękowe, depresja czy zachowania antyspołeczne (agresja, wrogość).
Jesteśmy świadkiem często niepochlebnych i kpiących komentarzy na forach weterynaryjnych, w których lekarze starszej daty lub z większym stażem zawodowym naśmiewają się ze studentów i absolwentów oraz z ich problemów związanych ze stresem. Lekarze ci niestety niejednokrotnie zapominają, że sami są rodzicami. Do rosnącego ryzyka depresji wśród młodych adeptów weterynarii przyczyniają się trudności z adaptacją i ogólną delikatnością psychiczną, na które ma wpływ poza postępem technologicznym zmieniający się model wychowania i nierozwijanie się głębsze inteligencji emocjonalnej podczas studiów na uczelni weterynaryjnej oraz spory poziom neurotyzmu tzw. e-generacji (pokolenia urodzonego po pojawieniu się Internetu). Starsi piętnując bardzo delikatny temat zdrowia psychicznego, sprawiają, iż młodzi niechętnie sięgają po pomoc, zamykają się przed światem ze swoim problemem, częściej szukają ulgi w alkoholu lub narkotykach i pogrążają się w poczuciu odosobnienia i niezrozumienia – wolą zwykłą samotność. Nasila to również konflikty międzypokoleniowe i utrudnia komunikację w zespole. To, że w czasach młodości starszych nikt nie okazywał wsparcia i zrozumienia, nie zwalnia nikogo od ludzkiego odruchu pomocy młodszym. Jeszcze 20 lat temu po prostu nikt na głos nie mówił o stresie, depresji i innych zaburzeniach psychicznych. Statystycznie rzecz biorąc, życie ludzkie jest tak długie, że każdy z nas przeżywa w nim przynajmniej jeden epizod depresyjny trwający minimum dwa tygodnie oraz okres długo trwającego stresu. 20 lat temu dostęp do opieki psychiatrycznej był praktycznie niewielki, a świadomość społeczeństwa była niska, dzisiaj nadal dostęp nie zwiększa się radykalnie, jednak świadomość tego typu zaburzeń jest znacznie większa. Zaburzenia nastroju dotykają 1 mln populacji Polaków. Dwa miliony rodaków cierpi z powodu zaburzeń lękowych i nerwicy. Tak, 8 milionów Polaków w wieku 18-64 cierpi na zaburzenia psychiczne, włączając osoby jeszcze starsze i dzieci, należałoby powiększyć podane dane o 4 miliony. (źródło: EZOP Polska)
Jak długo jeszcze tyle osób w naszej branży będzie bagatelizować temat i piętnować tych, którzy nie mogą poradzić sobie z napięciem w pracy i na studiach?
Pięć tysięcy dwieście godzin
Uczelnie weterynaryjne stawiają wysokie wymagania. Studenci medycyny weterynaryjnej muszą wykazać się biegłością w diagnozie i leczeniu wielu różnych gatunków zwierząt. W Polsce program studiów obejmuje choroby psów, kotów, świń, krów, koni, ptaków, zwierząt egzotycznych, owadów i ryb. Dochodzą do tego podstawy dziedzin takich jak: anatomia, fizjologia, patomorfologia, patofizjologia, immunologia i inne. Podczas zajęć klinicznych program obejmuje wiele czasochłonnych wyjazdów do ferm i gospodarstw z dala od miasta. Wymaga się również wiedzy z zakresu higieny zwierząt rzeźnych, mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. To i tak tylko niewielki wycinek wszystkich przedmiotów, gdyż studia trwają 5,5 roku, a program wszystkich ćwiczeń i wykładów obejmuje około 5200 godzin zajęć.
Adaptacja
Wyróżniamy dwa sposoby reagowania na stres: adaptacja lub jej brak. Adaptacja polega na podejmowaniu działań, które zmniejszają stres i zapewnią długofalowe korzyści. Strategia ta może się opierać na skupieniu się na własnych emocjach lub na istocie problemu. Napięcie emocjonalne można rozładować poprzez akceptację danej sytuacji, zwracania się do innych osób o pomoc w rozwiązania problemu, dystansowanie się, przekierowywanie uwagi na inne zadanie. Pomóc może także zapisywanie swoich myśli i odczuć, rozsądna aktywność fizyczna czy zbilansowana dieta. Natomiast gdy podchodzimy do zwalczania stresu zadaniowo, powinniśmy tworzyć plan kolejnych działań, użyć zdolności negocjacyjnych, zachować asertywność, umieć poprosić o pomoc osoby bardziej doświadczone. Nieprzystosowanie do sytuacji stresowych skupia się na działaniach, które dają chwilową ulgę, ale w dłuższej perspektywie przynoszą negatywne skutki dla zdrowia psychicznego. Lista tych zachowań jest długa, wymieńmy kilka z nich: nadużywanie alkoholu, zachowania autodestrukcyjne, poprawianie humoru jedzeniem, prokrastynacja, agresja i frustracja skierowane na innych, myślenie życzeniowe czy bezpośrednie unikanie sytuacji stresowych (nieprzyjście na egzamin, spóźnianie się itd.). Kto z nas chociaż raz nie próbował odreagować w ten sposób?
Studia i stres
Studenci medycyny weterynaryjnej odczuwają wysoki poziom stresu z powodu oddalenia od rodziny, przeciążenia pracą, nie zawsze zrozumiałych oczekiwań nauczycieli akademickich czy braku poczucia przynależności. W programie studiów nie ma zajęć na temat technik radzenia sobie ze stresem. Władze jednego z wydziałów weterynaryjnych odrzuciły (nie podając przyczyny) podanie studentów o organizację bezpłatnego wykładu, podsumowującego naszych ogólnopolskich badań dot. stresu u studentów i satysfakcji zawodowej i z życia lekarzy weterynarii. Lekarze weterynarii znaleźli się w wysokiej grupie ryzyka depresji, zaburzeń lękowych, samobójstwa i wypalenia zawodowego. Istnieje więc potrzeba edukacji z zakresu higieny zdrowia psychicznego już od pierwszych lat studiów. Wiedza pozwala zmniejszać poziom stresu w trakcie nauki na uniwersytecie, a później w pracy. Mac Hafen podaje, że 32% studentów medycyny weterynaryjnej ma objawy depresji podczas pierwszego roku studiów i współczynnik ów wzrasta podczas drugiego oraz trzeciego roku. Powinno się więc podjąć działania, które zmniejszają poziom lęku i stresu u studentów. Pomóc mogą: jasne wymagania ze strony nauczycieli akademickich, organizowanie wydarzeń popularyzujących wiedzę na temat zdrowia psychicznego czy okazywanie rozsądnej wyrozumiałości studentom. Należy zaprzestać stygmatyzowania problemów psychicznych. Jako profesja medyczna, posiadająca fachową wiedzę, winniśmy podjąć wspólne działania w celu identyfikacji problemów i zwrócenia się o pomoc do profesjonalistów – psychiatrów i psychologów. Wyśmiewanie, kpiny, wytykanie lub trywializacja problemu to dowody na brak dojrzałości i niską samoświadomość części środowiska. Przytłaczająca liczba maili, jakie otrzymujemy od lekarzy i studentów z całej Polski, którzy opisują swoje problemy, świadczy o gigantycznej i porażającej skali zjawiska.
Badano dotychczas sposoby eliminacji stresu u studentów Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Szczecińskiego i Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Okazało się, że największa grupa badanych (39,14%) wskazuje studia jako główną przyczynę stresu. Największy odsetek respondentów 48,29% podaje, iż najczęstszym sposobem radzenia sobie ze stresem była aktywność fizyczna. Studenci deklarowali też, że wsparcie ze strony bliskich i odpowiednia ilość snu pozwalają minimalizować stres. Pośród studentów nieradzących sobie ze stresem 22% sięga po alkohol, 15% po narkotyki, a 7,6% po leki psychotropowe. W innym badaniu Dudzińskiej 11,6% studentów przyznało się do używania środków uspokajających w sytuacjach silnego stresu. Kwiecień udowadnia natomiast, że agresja, wybrana przez 26% respondentów, może również stanowić jedną z metod radzenia sobie ze stresem.
Przeprowadzone przez zespół Vetnolimits ogólnopolskie badania wykazały, że 77% studentów miało kiedykolwiek zdiagnozowane zaburzenia nastroju, 14,6% przyznaje, że stwierdzono u nich zaburzenia lękowe, zaś te na tle stresu stanowią aż 37%. 55% studentów weterynarii uważa, że obowiązki związane ze studiami przerastają ich i tyle samo odczuwa presję otoczenia. Aż 70% nie czuje się sprawiedliwie ocenianymi przez prowadzących zajęcia. 95% (!!!) uważa, że studiowanie medycyny weterynaryjnej powoduje zmęczenie psychiczne. 68,5% czuje się kompletnie nieprzygotowanymi na stres związany z przyszłą pracą zawodową.
Nie jest żadnym odkryciem, iż studenci i lekarze weterynarii sięgają po alkohol i środki uspokajające lub psychotropowe na receptę. Środowiskowo mamy do nich ułatwiony dostęp. Znany proceder stanowi wypisywanie recept na fikcyjnych pacjentów w celu zakupienia leków takich jak: np. diazepam czy alprazolam. Studenci proszą swoich znajomych absolwentów lub starszych kolegów, z których część nie ma oporów moralnych przed wypisaniem leku.
Warsztaty z komunikacji
Nieodłącznym elementem pracy lekarza weterynarii jest ciągły kontakt na linii klient-lekarz. Umiejętność z zakresu komunikacji interpersonalnej ułatwia postawienie trafnej diagnozy oraz zwiększa zadowolenie klienta z usług. Powszechny dostęp do wiedzy powoduje wzrost liczby problematycznych, roszczeniowych klientów. Dlatego już na studiach winno się prowadzić zajęcia np. w formie treningu z zakresu komunikacji z trudnym czy skrajnie wymagającym klientem. Przyszli absolwenci powinni być przygotowani na radzenie sobie z krytyką, podważaniem kompetencji przez klienta. Powinni też dowiedzieć się jak w asertywny i kulturalny sposób powiedzieć „nie” oraz co robić, gdy właściciel zwierzęcia nie panuje nad swoimi emocjami.
Mało snu, samotność, brak zainteresowań
Na nasze dobre samopoczucie składają się trzy czynniki: predyspozycje genetyczne (50%), warunki i okoliczności, w jakich żyjemy (10%), oraz nasze nastawienie (40%). Jak w takim razie zwiększyć radość z życia? Utrzymywanie bliskich, szczerych relacji z przyjaciółmi, rodziną i znajomymi z uczelni stwarza możliwość wspólnego rozwiązania problemów, daje poczucie przynależności i wspólnoty. W końcu to właśnie studia są idealnym czasem na budowę więzów przyjaźni i poznawanie nowych osób. Diener i Seligman podają, że osoby deklarujące wysoki poziom szczęścia mają bogate życie towarzyskie, mają dobre relacje ze znajomymi i mało czasu spędzają w samotności. Ważny czynnik zadowolenia stanowi też bliska relacja z pracodawcą/wykładowcą-mentorem. Dbanie o swoje ciało również procentuje -Babyak podaje, iż aktywność fizyczna u osób z depresją znacznie zmniejsza ryzyko nawrotów choroby. Ponadto odpowiednia ilość snu (wg najnowszych zaleceń aż 8,5 h dziennie!) zmniejsza ryzyko zaburzeń lękowych i buduje poczucie kontroli nad swoim życiem. Wpływa też pozytywnie na proces decyzyjny i zmniejsza ryzyko wypalenia zawodowego. Z naszych obserwacji wynika, że sporo studentów uczelni weterynaryjnych nie ma niestety kompletnie żadnych zainteresowań. Studia to dla nich całe życie. Rozmowy, czas wolny, przerwy w zajęciach obracają się się wokół nauki, uczelnianych sensacji i związków w grupie rówieśniczej. Dowiedziono natomiast, że regularne, najlepiej codzienne zaangażowanie w zajęcia dające inspirację i poczucie samospełnienia pozytywnie wpływa na samopoczucie. Chodzi oczywiście o aktywności niezwiązane z weterynarią, np. śpiew, taniec, fotografia czy cokolwiek innego, co pochłania i daje radość, pozwala działać czy, tworzyć. Dowiedziono, iż pozornie prozaiczne czynności jak gotowanie czy rzemiosło są jednymi z najlepszych i najprostszych do wdrożenia praktyk tzw. uważności w życiu codziennym. Energii do działania dodaje uczestnictwo w różnego rodzaju akcjach, które są ważne ze względu na wartości i dają poczucie dumy, zadowolenia z bycia pożytecznym. Wiele rzeczy lubię robić, chodzę do kina, opery, lubię podróże i muzea, cenię ćwiczenia fizyczne, ale bardzo np. uspokajam się, gdy zbieram grzyby. Tak, chodzenie po lesie, czujność, skupienie, radość ze zbiorów… – to chyba to, prawda?
Klucz do szczęścia lub wewnętrznej zgody
Planuj z wyprzedzeniem naukę i inne zobowiązania, przygotuj się do nich i ucz się systematyczności. Nie siedź sam nad książkami, tylko znajdź kompana i towarzysza wspólnych trudów. Pracuj nad samokontrolą, naucz się myśleć równocześnie pozytywnie i realistycznie. Nagradzaj siebie (naprawdę nagradzaj, nawet celebruj sukcesy), wykonując aktywności wyzwalające pozytywne emocje. Naucz się też spokojnie odpuszczać, bo branie zbyt wiele na swoje barki generuje większy stres. Odsuń się od toksycznych osób, które wpływają negatywnie na Twoją podświadomość. Tak, są takie i to zapewne niedaleko. Zaakceptuj fakt, że nie będziesz we wszystkim najlepszy. No to nie będziesz. Unikaj używek, one przynoszą pozorną i chwilową ulgę. Alkohol i marihuana osłabiają pamięć krótkotrwałą i sprawią, że na trudnej wejściówce czy egzaminie końcowym możesz pożegnać się z dobrymi wynikami. Wprowadzając się regularnie w stan odurzenia, tworzysz fikcję relaksu – to tylko tymczasowe zapomnienie o prawdziwych problemach. Stąd krok do uzależnienia, które jest stworzeniem więzi z alkoholem lub narkotykami, dającymi pozór kontroli, powtarzalnego stanu upojenia i relaksu. W dłuższej perspektywie niszczą relacje międzyludzkie i prowadzą do osamotnienia i izolacji. Ściągnij aplikację do medytacji na swój telefon, próbuj technik relaksacyjnych, zapisz się na jogę. Również modlitwa u osób wierzących stanowi formę medytacji, relaksacji umysłu i pozytywnej afirmacji, wyciszenia. Wyjdź do parku, wsiądź na rower, ruch na świeżym powietrzu da Ci przypływ endorfin. Zamiast na wódkę czy piwo w akademiku, umów się ze znajomymi na basen lub siłownię. Zdobądźcie razem bilety studenckie do teatru lub na kabaret. W każdym miesiącu można wejść bezpłatnie do muzeów, raz w tygodniu zdobyć bardzo tanie bilety do kina. Spisuj emocje. Technik radzenia sobie ze stresem jest sporo, sprawdź, co najlepiej sprawdza się u Ciebie. Zdobyta w ten sposób wiedza pomoże Ci łagodniej przejść okres studiów i przygotuje Cię do przyszłej pracy. Jeśli stan obniżonego nastroju trwa dłużej niż 2 tygodnie i utrzymuje się – szukaj pomocy u psychiatry. Powodzenia! Nie wstydź się. To jest lekarz, wielu mądrych ludzi, na szczęście, zaczyna mówić o swoich problemach psychicznych.
Jeśli czujesz, że możemy Ci pomóc i chciałbyś żebyśmy zorganizowali warsztaty dla studentów w Twoim mieście z technik radzenia sobie ze stresem lub innego interesującego Cię tematu – napisz na natalia@vetnolimits.com. Oferujemy preferencyjne ceny przy większej liczbie uczestników. Odezwij się – jesteśmy tutaj dla Ciebie i zależy nam, żebyś otrzymał fachową pomoc i wsparcie!
Autorzy: lek. wet. Marta Rymarczyk, lek. wet. Natalia Strokowska
Bibliografia:
https://jvme.utpjournals.press/doi/full/10.3138/jvme.0116-018R1
https://www.veterinarypracticenews.com/growing-stress-veterinary-profession-2/
“O potrzebie kształcenia studentów medycyny w aspekcie wiedzy o stresie – w ramach zajęć fakultatywnych” Urszula Marcinkowska, Karolina Lau, Jawdika Jośko-Ochojska
“Coping with stress”, “Science of happiness” David bartram i Dianne Gardner
“Stress elimination methods used by students from chosen universities in Szczecin” (Sposoby eliminacji stresu wśród studentów wybranych szczecińskich uczelni) P. Zabielska, A. Kotwas; No.3/2014 ● JOURNAL OF PUBLIC HEALTH, NURSING AND MEDICAL RESCUE
Dodaj komentarz